Relacje
piątek, 25 listopad 2016 20:50

Relacja z wycieczki andrzejkowej KTP PTTK „Przygoda” z dnia 20.11.2016r.

Nasze piesze wycieczki cieszą się coraz większą popularnością, zarówno wśród członków KTP PTTK „Przygoda”, jak i lokalnej społeczności, a szczególnie, gdy są to wyprawy okolicznościowe. Tak było i teraz, tj. na wycieczce andrzejkowej, która odbyła się w dniu 20.11.2016r. Na starcie , którym był mini dworzec na os. Świętokrzyskim zebrało się 45 osób. Zaplanowana trasa miała wstępnie mierzyć 7 km, ale znając naszych przewodników, którymi byli Ula Zychowicz i Andrzej Toporek, taka odległość była poniżej ich ambicji. Toteż wkrótce dowiedzieliśmy się, że te 7 km, to tylko dla prasy lub na zachętę dla pierwszaków, a faktycznie, jak nam zakomunikowano, to mamy do pokonania 11-12km, co przecież nie może być dla piechurów problemem. Radośni i zachęceni pochwałami a'priori przez przewodników, ruszyliśmy w trasę, która wiodła przez Świnią Górę, Świerczyny, Górę Domaniówkę , Masłów I , Masłów kościół, by ostatecznie zmierzyć się z napotkaną knajpką, bo to przecież rajd andrzejkowy, więc należało to uczcić, czy postawić kropkę nad i, jak kto woli.
Ale po kolei.

Z os. Świętokrzyskiego dotarliśmy dość szybko i sprawnie na szczyt Świniej Góry, położonej 346m n.p.m., na wschodniej części granicy Kielc. Jest to jedno ze wzniesień Wzgórz Szydłowskich, zalesione, z licznymi głębokimi urwiskami, będącymi pozostałością po kopalni rud żelaza oraz kwarcytu dolnodewońskiego. Świnia Góra , to także miejsce częstych spacerów mieszkańców Kielc. U podnóża Góry, od jej południowej części, znajduje się największy w Polsce ogród działkowy im. Stefana Żeromskiego liczący ok. 17 tys. działek.

03
Klub „Przygoda” na szczycie Świniej Góry

Ze szczytu Świniej Góry rozpościera się przepiękny widok na Pasmo Łysogórskie, Pasmo Daleszyckie, Pasmo Cisowskie. Nie mieliśmy w tym dniu szczęścia , a właściwie o poranku tego dnia, bo słaba widoczność nie pozwoliła nacieszyć oczu widokiem tych wszystkich wzniesień. Nie mniej jednak widoczny był zalew w Cedzynie oraz najbliżej położona w Paśmie Łysogórskim, Góra Stróżna. Góra, zwana górą domową Kazika Stąpora, naszego nieżyjącego kolegi. Stamtąd zaczynał wyprawy, tam zawsze wracał, tam roztrząsał ważne dla niego problemy. Pamiętamy o nim. Na Górze Stróżnej znajduje się kapliczka poświęcona pamięci Kazika Stąpora, którą zaprojektował i wykonał nasz klubowy kolega, znany kielecki rzeźbiarz Sławek Micek. - Także obecny na tej wycieczce.

Kolejną niespodzianką, jaką przygotowali nam przewodnicy, to odwiedzenie nieznanego, większości z nas, miejsca pochówku ok. 500 mieszkańców Masłowa, Dąbrowy i okolic, które zmarły w 1895r. na cholerę. To miejsce, nazywane cmentarzem cholerycznym odkryli, a przede wszystkim uczcili stawiając tam krzyż zmarłym, właśnie działkowicze z Zielonej Doliny w Masłowie. Na terenie województwa świętokrzyskiego jest kilka takich miejsc pochówku ludzi, których zabrała szalejąca w owym czasie epidemia cholery (Lechów, Stadnicka Wola, Opatów). Relacjonujący tą tematykę przewodnik Andrzej Toporek, przywołał nawet czasy Kazimierza Wielkiego. Otóż król, wobec szerzącej się w tamtym okresie epidemii cholery, zarządził ścisłą ochronę granic Polski oraz wprowadził obowiązkową kwarantannę wszystkich przybywających, chroniąc w ten sposób poddanych.

Dalsza droga wiodła Pasmem Masłowskim na Górę Domaniówkę, która była nieco wyższa, bo położona na wysokości 418 m n.p.m. Na południowym zboczu tej góry, znajduje się zbiornik wodociągowy oddany do eksploatacji w 1984r. o pojemności 10.000m3 .

31

Uczestnicy wycieczki częstują się chlebkiem
ze „smalcem Andrzeja”

Leśną drogą, pokrytą spadającymi liśćmi dębu i olchy dotarliśmy do polany, gdzie nasz przewodnik a zarazem solenizant, Andrzej Toporek zarządził ognisko oraz poczęstunek. Warunki, jak to w lesie jesienną porą, wilgotno, dużo liści, nie ma gdzie usiąść, ale ognisko zapłonęło. Na białym obrusiku (solenizant i o to zadbał), obrotne Ewa Gonciarz i Beata Duś, rozłożyły smalczyki o różnych smakach, ogórki kiszone, chlebek. Życzeniom zdrowia i szczęścia nie było końca, aż do wyczerpania Finlandii.
W obieg poszła też ukuta na gorąco anegdotka Andrzeja, który na pytanie, jak robił smalczyk, odpowiedział, że jego udział, polegał na wejściu do sklepu i kupieniu. Ale smalec był bardzo dobry, szczególne wzięcie miał ten z suszonymi pomidorami.
Tak wzmocnieni pod każdym względem, udaliśmy się w kierunku Masłowa, mijając po drodze przeogromnych rozmiarów wille, myśląc po cichu, skąd takie bogactwo, później zabytkowy kościół w Masłowie. Nasz znany fotograf, Adam Snochowski, co chwilę przystawał, by w obiektywie uwiecznić przepiękne pejzaże mijającej jesieni. Zapewne zobaczymy je na stronach „Przygody”.
Po oficjalnym rozwiązaniu wycieczki, udaliśmy się na nieoficjalne już spotkanie w pizzerii w Masłowie .
Sympatyczna właścicielka, mile zaskoczona taką ilością gości, natychmiast zabrała się do nalewania piwa, dogadzania nam różnymi smakami pizz, no i innymi daniami gastronomicznymi. Śmiech, gwar, jaki roznosił się w barze i okolicy, Masłów dawno nie słyszał. Tradycyjnie odśpiewaliśmy Andrzejowi Toporkowi „sto lat”, życząc także dwóm innym Andrzejom (Andrzejowi Łąckimu, Andrzejowi Armadzie), którzy ujawnili się imieninowo dopiero w pizzerni, by także nie pominęła ich szczęśliwość w dobrobycie i długowieczności.

51aAdrzejkowa zabawa w pizzerii VIVA w Masłowie
 


Nie trzeba było długo czekać, a różnorodność trunków, doborowe towarzystwo, zadziałały jak iskra zapalna. Bar szalał w rytmie muzyki, a wszystkim było wszystko jedno, czy leci hip hop, disco polo, rytmy argentyńskie, czy poleczka. I pewnie byśmy tak dalej szaleli, gdyby nie czas odjazdu .
Pisząca te słowa, dawno się tak nie ubawiła .
Do zobaczenia na szlakach z KTP PTTK „Przygoda” i nie tylko .

 

Urszula Łukaszyk


 

Zdjęcia: Ewa Gonciarz
  Andrzej Armada
  Kazimierz Sławiński

 

 


Kalendarz Imprez