Relacje
wtorek, 11 październik 2022 20:29

W pierwszą rocznicę śmierci śp. Hani Czubińskiej - relacja z wycieczki

W niedzielę 9 października KTP „Przygoda” zorganizował wspomnieniową wycieczkę poświęconą przypomnieniu naszej koleżanki śp. Hani Czubińskiej, która pełniła funkcję sekretarza, w ubiegłej kadencji, zarządu naszego klubu. Okazją była pierwsza rocznica niespodziewanej jej śmierci podczas wycieczki na trasie z Ciekot do Masłowa.
Tym razem spacerowaliśmy częściowo szlakiem czerwonym, ale większość trasy nieoznakowanymi duktami leśnymi wokół Klonówki na Paśmie Masłowskim, rozciągającym się od doliny Sufragańca do przełomu Lubrzanki pomiędzy górami Radostową i Dąbrówką. Zebrała się dwudziestoosobowa grupa piechurów, wśród nich kilku uczestników tej wycieczki sprzed roku, gdzie miało miejsce to bardzo smutne zdarzenie.

Rozpoczęliśmy dokładnie od punktu przy ul. Mąchockiej, gdzie nastąpił, pomimo natychmiastowej oraz długiej próby reanimacji, nagły i zupełnie nieoczekiwany zgon Hani. Jej pamięć uczciliśmy chwilą zadumy i zapaleniem symbolicznych zniczy. Po chwili, mijając ostatnie zabudowania, weszliśmy na wznoszącą się dróżkę wśród łąk i zagajników leśnych. W kilku miejscach zatrzymywaliśmy się by podziwiać piękną i rozległą panoramę na zalesione jodłami i bukami Pasmo Klonowskie rozciągające się od Zagnańska do Bodzentyna. Choć z rana było trochę chłodno to widoczność mieliśmy bardzo dobrą i można było zrobić sobie ciekawe fotki. Po drodze trochę zboczyliśmy by obejrzeć, upamiętnione krzyżem i usypanym kurhanem z tablicą informującą o zdarzeniu, miejsce katastrofy lotniczej z 1957 roku.

03


Doszło do niej 19 września, w mocno zamglone późne popołudnie, na północnym stoku Klonówki, praktycznie tuż przed lotniskiem. Zginęło wtedy dwóch pilotów, którzy odbywali lot z Radomia do Masłowa szkolno – treningowym samolotem Zlin Z-26. W pobliżu tego miejsca bardziej spostrzegawczy uczestnicy wycieczki znaleźli sporo grzybów, szczególnie dużo było kań. Większość „skosiła” Ela wędrująca ze swoim czworonożnym pupilem. Chyba to efekt wyostrzonego węchu jej Gucia. Szczęście dopisało też Zygmuntowi, obydwoje już do końca współzawodniczyli w zbieraniu grzybów, oby wszystkie były jadalne. Po kilkunastu minutach byliśmy przy Diabelskim Kamieniu, gdzie pod wiatą zrobiliśmy dłuższą przerwę w spacerze na posiłek.

Była okazja do przypomnienia sylwetki naszego klubowego kolegi śp. Lecha Segieta i pamiątkowego zdjęcia pod kapliczką wykonaną przez artystę-rzeźbiarza Sławka Micka, długoletniego sympatyka naszego klubu i uczestnika wielu imprez klubowych. Zmarły przedwcześnie popularny Lechu był świetnym przewodnikiem świętokrzyskim, miłośnikiem gór oraz zdobywcą wielu szczytów, a także jednym z pierwszych, w kieleckim środowisku turystycznym, piechurów-maratończyków.

04


Wijącą się ścieżką leśną dotarliśmy do polnej drogi skąd znów piękna panorama na Łysicę i Radostową, kolejne zdjęcia i lasem, obok dwu domków letniskowych, najpierw w dół, potem dość uciążliwym podejściem dotarliśmy do kapliczki na skrzyżowaniu dróg. Z góry ponownie mogliśmy podziwiać kolejne, ciekawe i bardzo rozległe widoki na okoliczne miejscowości i szczyty świętokrzyskich gór. Trochę skracając trasę, chcieliśmy bowiem zdążyć na zaplanowany kurs „12”-tki z Masłowa, jeszcze raz obok Diabelskiego Kamienia, i dalej już szlakiem czerwonym dotarliśmy do szczytu Klonówki na wysokości 473 m npm.

Jedna z nowych koleżanek była bardzo zadowolona, gdyż zbierała potwierdzenia do tzw. „Korony Gór Świętokrzyskich”. Już tylko zatrzymaliśmy się na południowym zboczu Klonówki ze sporą polanką, gdzie zjeżdżają się i skąd startują miłośnicy lotniarskich przygód. Wycieczka nie była uciążliwa, tempo marszu też bardzo spokojne, a poprawiająca się z minuty na minutę pogoda sprawiła że były to miło spędzone chwile. Mamy nadzieję, że śp. Hania obserwowała nas z góry i cieszyła się, że ją wspominamy. Organizatorem wycieczki, podobnie jak tej, nieszczęśliwie zakończonej z ubiegłego roku, był niżej podpisany


Ryszard Łopian



PS. Następnego dnia w towarzystwie koleżanek Beaty Duś i Urszuli Zychowicz, dokładnie 10 października, w dniu śmierci śp. Hani Czubińskiej udaliśmy się na cmentarz w Cedzynie na jej grób i zapaliliśmy w imieniu całego klubu „Przygoda” znicze. Haniu, pamiętamy o Tobie. Przy okazji odwiedziliśmy także groby zmarłych w ostatnich latach turystów z naszego klubu Tomasza Wągrowskiego, Lecha Segieta, Krzysztofa Gorajskiego, Zbigniewa Cichońskiego, Bogumiła Bryczka i Zygmunta Gada.

 

Zdjęcia: Beata Duś


 

Kalendarz Imprez